Złoczyńca zastanawiał się, co można uczynić, żeby zrobić bałagan w Helion City. Jakiś solidny bajzel najlepiej. Ot, żeby pogrążyć tych wszystkich szarych ludzi w ciemności... Właśnie! Pogrążyć ich w ciemnościach, to jest strzał w dziesiątkę!

Czemu by tak nie uszkodzić generatorów w pobliskiej elektrowni węglowej? Zawsze jakieś nowe przeżycia i, jak szybko się wszystko załatwi, nie będzie problemów z policją! Decyzją kocura będzie...

(Jest w swoim stroju kota)
Uszkodzenie generatorów w pobliskiej elektrowni węglowej.Persy bez zastanowienia biegł szybkością geparda i szukał elektrowni.Po znalezieniu jej , otworzył bunkier (czy jak to się nazywa , gdzie są generatory , bezpieczniki kable itp) i wszystko przedarł swoimi pazurami kable i bezpieczniki.Wskoczył na bunkier , i spróbował rozerwać generatory.Jeśli wszystko poszło mu dobrze , wszedł do elektrowni (nie za daleko) i zaczął patrzeć jakie psikusy wyrządził.

Nie tak prędko! W pewnej odległości od bramy prowadzącej na teren elektrowni, dało się zobaczyć za ogrodzeniem blisko dziesięciu ochroniarzy. Dwóch pilnowało bramy, reszta chodziła wkoło elektrowni. Ich drogi często krzyżowały się, niejednokrotnie znikając za olbrzymim budynkiem elektrowni. Jeśli Persyan zająłby się tym w odpowiedniej chwili, znacznie ułatwiłby sobie zadanie.

Ochroniarze byli wysokimi, umięśnionymi chłopami, ubranymi w czerń i noszącymi pistolety w kaburze. O ile są to porządni ochroniarze, broni użyją tylko w ostateczności. A że miejska elektrownia powinna korzystać z takich usług, problemy stają się radykalnie mniejsze. Wciąż jednak są obecne.

Gdy Persyan , zobaczył że Ochroniarze już znikali za budynkiem , zaczął się skradać po cichu.Uderzył jednego z ochroniarzy przy bramie z prawego prostego a drugiego z półobrotu.Jeśli zaczęli się zbierać , podrapałem ich po łbie.Wbiegłem szybko do środka , z nadzieją że pozostali ochroniarze  nie zdążą wrócić w swoje miejsce posterunkowe.Gdy znalazł bunkier zrobił to co w poprzednim poście.

Cała akcja poszła zdecydowanie zbyt gładko; delikwenci leżeli nieprzytomni na ziemi. Złoczyńca pognał czym prędzej w kierunku wejścia do budynku.

Gdy tylko otworzył drzwi, ujrzał hol, długi na parędziesiąt metrów. Po lewej stronie widać było dwoje drzwi, jeszcze jedne były na przeciwko młodzieńca; wyglądały na dość twarde. Niewątpliwie to one prowadziły do celu, nie wiadomo, gdzie wiedzie pozostała dwójka.

Tuż przy środkowych drzwiach, na prawej ścianie, dało się zobaczyć okienko. Tam najprawdopodobniej pilnował wszystkiego cieć. Zapewne ma też możliwość operowania tymi "ważnymi" drzwiami.

Persy zdecydowanie podszedł do tego okienka , otworzył je i zdarł kable.Jeśli drzwi się otworzył , wszedł do nich.Jeśli nie , wszedł do 1 z 2 drzwi.

Persyan nie brał pod uwagę ciecia, który mógłby pilnować dostępu do drzwi. Błąd. Stał tuż przy okienku, po drugiej stronie. Reakcja jego na kolesia w przebraniu kota była natychmiastowa.

Złoczyńca zobaczył tylko, jak ów delikwent naciska jakiś guzik. Okno natychmiast zostało przykryte metalową płytą od zewnątrz i rozległ się alarm.

Ze wspomnianych wcześniej "drzwi po lewej stronie" wybiegła czwórka ochroniarzy; każdy z nich miał pałkę w ręku. Jeden natychmiast po wyjściu zamachnął się na młodzieńca, miał zamiar uderzyć poprzecznie na wysokości szyi.

(Ta pałka to drewniana czy metalowa?I czy długa czy krótka , oraz czy gruba czy chuda?)
Persyan odskoczył , wyrwał mu pałkę z rąk i schował.Uderzył go z lewego sierpowego , prawego prostego i uderzył w brzuch z zamachu pałką.Do drugiego podbiegł , i z całym impetem uderzył czubem stopy w jego piszczel z nadzieją że mu złamie nogę.Gdy się przewrócił dobił go kopniakiem w twarz.Użył prędkości geparda biegnąc 40 km na godzinę i obydwóm zasadził kopa poniżej pasa,Dobił ich nawalając ich pałką w twarz.Po zdecydowanej demolce wszedł do drzwi z prawej strony.Ujrzał tam..