Admin/Złodziejaszek
Jest ciepły letni dzień wychodzisz na powietrze i rozglądasz się dookoła i rozmyślasz o niebie i piekle czy istnieją jeśli tak to lepiej trafić do nieba ale jeśli nie to poco być dobrym stoisz tak i myślisz czy wybrać dobro i zło
//nie pisz porostu dobro czy zło zrób dłuższego posta jeśli możesz //
Offline
Hmm... myślę a myślenie nie jest moją najmocniejszą stroną. Po kilku minutach i niebezpiecznego rozgrzaniu mózgu dochodzę do tego, że każdy wybór ma swoje konsekwencje, jednak trzeba coś zrobić bo tu nudą zawiewa, zwłaszcza po porannym treningu. Po dalszych głębokich rozważaniach dochodzę do tego, że za zło często spotyka kara a za dobro nie. Po wyciągnięciu dobrych i złych stron wybieram dobro. W końcu jak się obije kogoś z ciemnej strony, to nie ściga policja.
Offline
Admin/Złodziejaszek
//Łoł//
Po wybraniu dobra zaczynasz biec w poszukiwaniu "pracy" aż w pewnym momencie widzisz jak jakiś koleś biegnie i kradnie aktówkę innemu człowiekowi puszczasz się zanim lecz nie biegasz za szybko więc nie potrafisz go dogonić musisz coś wymyślić a jedyne co przychodzi ci do głowy to znowu myśleć boże(sry nie mogłem się powstrzymać)
Offline
Myślę. Mózg rozgrzany po wcześniejszych przemyśleniach wciąż pracuje na pełnych obrotach. Nie jestem szybki ale za to silny więc parę w łapie mam i rzucam daleko. Rozglądam się i widzę tylko kawałek odłupanej kostki brukowej, wielkości mniej więcej mojej ręki. Podnoszę i bez większego namyślania się, rzucam w uciekającego kolesia. Patrzę jak przedmiot, którym rzuciłem leci prosto w złodzieja. Jeśli trafiam to podbiegam do złodzieja i ładuje z pięści prosto w ryj. Jeśli nie, to kontynuuje rzucanie i zaopatruje się w amunicję, odłupując mniejszym kawałkiem kostki brukowej rozwalony chodnik.
Offline
Admin/Złodziejaszek
po jakimś czasie przewraca się i zaczynasz w niego naparzać aż po jakimś czasie przekręcił się dwa razy po czym wstał wyciągnął kajdanki i przypiął sobie aktówkę do ręki po czym powiedział masz parę w łapach ale jesteś wolny więc mnie nie trafisz lepiej odejdź już teraz zanim cie zabije stanął i podniósł gardę i czeka na twój ruch
Offline
I co teraz zrobić - myśli a zwoje mózgowe nadwyrężone po poprzednich ćwiczeniach odmawiają posłuszeństwa. W końcu po dramatycznej chwili dylematu moralnego zwyciężają w nim mordercze instynkty. -Zobaczymy co tam masz...- I zamierzając się pięścią wykonuję pozorowany atak prawą ręką i w ostatniej chwili atakuję nie ręką lecz nogą, co było szczytem moich intelektualnych możliwości w tej chwili. Następnie (o ile pozorowany atak się udał) próbuję przygwoździć przeciwnika do ziemi, wykorzystując to że już wcześniej oberwał oraz to, że ma przypiętą aktówkę do jednej ręki i ciężko mu jest wykonać atak.
Offline
Admin/Złodziejaszek
przeciwnik dostał kopa po czym szybko ruszył ręką i dostałeś w twarz z aktówki po czym serię w brzuch (teraz minie trochę czasu nim się otrząśniesz bo masz niską żywotność) i drugą ...
Offline
Druga seria jeszcze bolała, jednak trzecia, czwarta i piąta były już jak ból mięśni po dniu na siłce. W końcu po jeszcze dwóch seriach mocno zakrwawiony i jeszcze mocniej wkurzony, otrząsam się i wyciągam rękę przed siebie łapiąc rękę przeciwnika i blokując następny cios. Ściskam rękę z całych sił. Po kilku chwilach słychać, że coś pękło a przeciwnik zawył z bólu i wyrwał swoją rękę z morderczego uścisku. Następnie powalam na ziemię i wyrywam aktówkę razem z kajdankami, łamiąc mu kilka kości nadgarstka. W całym zamieszaniu myślę tylko o wieczornym treningu.
Offline
Admin/Złodziejaszek
twoja siła pozwoliła ci na kilka tych ruchów ale nie na oderwanie aktówki już nie musisz znaleźć kluczyk
Offline
Przygważdżam dużymi łapami do ziemi i wielką stopą o rozmiarze 51 kładę mu na klatę. Pytam Gdzie klucz od kajdanek? i naciskam stopą na klatkę piersiową przeciwnika. Zapada cisza przerywana jedynie pojękiwaniem leżącego. Podczas walki mózg odpoczął i wysyła myśl Zabierz go na policję idioto! Przecież i tak musisz gdzieś odnieść tą aktówkę a go oddać w ręce prawa.. Zbyt zmęczony po walce nie zamierzam się kłócić z własnym ja. Podnoszę wroga i wykręcam mu ręce. Chcę mu wyłamać barek ale w ostatniej chwili mózg dopomina się Koniec walki! Dość już oberwał. (Jeśli wszystko dobrze poszło) Idę w kierunku komisariatu.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Po drodze do komisariatu usłyszałeś dźwięk jakby dzwonka ale zbyt się tym nie przejąłeś po tym jak doprowadziłeś go na komisariat policja chciała zamknąć... ciebie co pan zrobił temu biednemu człowiekowi... proszę pana tak niewolno... odda się pan dobrowolnie w nasze ręce??? trzeba im to wytłumaczyć pomyślałeś nadal trzymając tego jakże "biednego" człowieka
Offline
W chwili myślenia zakwasy na zwojach mózgowych, spowodowane zbyt intensywnym myśleniem, boleśnie odezwały się. Jednak po chwili pobudziłem się do myślenia i, co było trudniejsze, jednoczesnego mówienia. Ten pan odezwałem się powoli wziął bez pozwolenia tę aktówkę innemu panu. Gdy próbowałem go zatrzymać, co ty tam mamroczesz? Że kłamię? Zaraz ci wybiję z głowy takie rzeczy. No więc gdy próbowałem go zatrzymać przypiął sobie aktówkę kajdankami do ręki i chciał się ze mną bić. Trochę oberwałem więc, nie chcąc upokorzenia, skróciłem walkę. Biliśmy się krótko i pokonałem go. Teraz go chcę tu odstawić i pójść na siłkę więc przestańcie we mnie mierzyć.
Offline
Admin/Złodziejaszek
hmm ma pan jakieś dowody ??? jeśli nie to poco pan zawraca głowę?? co sam pan tego nie wie prawda ??? powiedział policjant po czym do komisariatu wkroczył biznesmen i wszystko ładnie wytłumaczył policji, która jeszcze ładniej cię wypuściła a kolo dał ci trochę kasy
KONIEC
Kasa+200
PR+10
Reputacja+5
Offline