Super Heroes

- Czołem - rzekł Brick na widok rzekomych sojuszników - Przybywam z odsieczą - dołożył, uśmiechając się.

Odgarnął włosy i czekał, zarówno na odpowiedź osób koło niego, jak i nadciągających więźniów, których lada chwila spotka kara.

Jego pięści trwały w pogotowiu, gotowe do nawracania. Rozejrzał się jeszcze po swoich sojusznikach. Prawdopodobnie byli oni równie nadludzcy jak on, szanse więc radykalnie wzrastają.

Ostatnio edytowany przez Brick (2010-05-03 16:09:35)

//Koniec kolejki Cyrith'a//
Witacie się ze sobą i ... i co nikogo nie zaatakowaliście więźniowie uciekają jeden uciekł poza więzienie
Brick:
Zabicia:0
Pkt: -5 (za puszczenie więźnia)
SuperBic
Zabicia:0
Pkt: -5 (za puszczenie więźnia)
Cyrith
Zabicia:0
Pkt: -10 (5 za puszczenie więźnia i 5 za nieodpisanie)

//Pkt i zabicia nie pokrywają się wręcz przeciwnie więźniów nie zabijamy tylko pakujemy ich do pudła znaczy cie zabijacie i pakujecie ;p//

//no no no nieładnie//
Brick złamał nogi więźniowi zatrzymując więźnia biedny człowiek jęczy z bólu wszyscy których chciał zatrzymać powiedzmy ... 9 ruszyło na niego
SuperBic opuścił kolejkę
Cyrith opuścił kolejkę

Punktacja:
Brick:

Zabicia:0
Pkt: -2

SuperBic

Zabicia:0
Pkt: -10

Cyrith

Zabicia:0
Pkt: -15

Brick ok udany x2 po chwili lekko rozejrzałeś się i zobaczyłeś walające się wszędzie ciała brudnych strażników zostało 7 więźniów atakujących cb ale dobiegło 9 razem jest ich 16 czekają na twój ruch znajdujesz plastikową pałkę świetną do ogłuszania 
SuperBic Podbiega do cb 3 więźniów i naparzają cię w 1.twarz 2.brzuch 3.trzyma ci ręce po czym podbiega 13 którzy okrążają cie w razie pomocy współwięźniom
Cyrith trójka więźniów bije cię po twarzy i brzuchu podbiega 4 i zabiera ci twój karabin celuje w ciebie zanim staje 12 innych więźniów

Brick
Zabicia:0
Pkt:1
Rada:Nie łam ich tylko ogłuszaj
SuperBic:
Zabicia:0
Pkt:-16
Cyrith:
Zabicia:0
Pkt:-21
(jak pkt będą na - to odbiorę kasę i uważajcie bo umrzecie nowe KP)

//sorry za brak tamtego postu, jestem chory teraz i raczej rzadko podchodzę do kompa //
Gdy kolesie mnie naparzają myślę nad sposobem jak ich pokonać. W końcu dochodzę do tego, że najlepsze będzie użycie siły. Lekko zwiększam swoje możliwości dzięki sile byka i oswabadzam się z uścisku kolesi a następnie macham rękoma na wszystkie strony. Potem łapię jednego kolesia za nogi i znanym mi sposobem "Na Palanta" tłumię zapał więźniów do ucieczki.

Brick rozgląda się uważnie za bronią palną, strażnicy więzienni powinni mieć przynajmniej pistolety. Jeśli nie ma ich "na widoku", bohater pochwyci w biegu jednego z atakujących Cyritha i wparuje w linię ognia więźnia z karabinem.

Co innego, gdyby znalazł pukawkę. Strzały na wysokość nóg niewątpliwie by podziałały na tenże motłoch.

Brick ze zdumieniem oglądał broń, którą wyrwał z rąk więźnia. W sumie, szperanie wśród trupów strażników nie miało większego sensu, gdy za plecami ma się szalejącą hołotę. Pomijając już tego jednego, którego bohater pozbawił broni. Leżał uśliniony po otrzymaniu potężnego podbródkowego.

- Co to, u licha jest za broń? Strzela to to w ogóle? - padło mu na myśl. Nie było jednak czasu na kombinowanie, gdyż szalona swołocz była niemal w zasięgu nogi bohatera, która akurat znalazła swoje miejsce w kroczu jednego z bandziorów.

Szczęki kolejnych łamały się pod solidnymi pchnięciami kolby broni. Brick był górą na polu bitwy, nie mówiąc już o mocnych ranach, jakie teraz może zadać. Chyba każdy potrafi strzelić w nogę lub w rękę z odległości kilku centymetrów.