Admin/Złodziejaszek
Akihto wchodzi do sali wkłada strój ninji myśli że dobrze było by z kimś powalczyć ale z kim Aki przeszedł do ciemnej strony sali w której go nie widać czeka na jakiegoś przeciwnika ...
Offline
Do sali wszedł Brick, swoim nowym stroju, w rękach trzymał swój nowy nabytek. Liczył na kogoś równego, kto pomógłby mu w nabyciu doświadczenia.
Na miejscu zastał wojownika w stroju ninja, zdawałoby się też, że trzyma tradycyjny samurajski miecz - katanę.
- Idealny sparingpartner - pomyślał tylko.
Podszedł do owego wojownika i zmierzył go wzrokiem. Następnie spytał:
- Witaj. Nie byłbyś może chętny na mały sparing? Potrzebuję mnóstwa doświadczenia przed następną akcją.
Zrobił też krok do tyłu, oczekując odpowiedzi. Delikwent wyglądał na złoczyńcę, mogącego uderzyć z zaskoczenia, toteż był gotowy na szybki uskok.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Witaj powiedział i przeszedł na środek sali zmierzył wzrokiem przeciwnika ukłonił się i ruszył na niego z wyciągniętym mieczem gdy był blisko uderzył z góry z ukosa przeciwnik oczywiście zablokował tak prosty cios Aki powtarzał takie ciosy które przeciwnik łatwo blokował aż wytworzył klona za plecami wroga ten przeciął wroga dwa razy po plecach również ukosem raz z lewej raz z prawej po czym ja1 wytrąciłem kije przeciwnikowi złapałem go za kudły przewróciłem tak że leżałeś na brzuchu usiadłem na tobie odrzuciłem katane i złapałem cię za ręce klon włożył 1katane do mojej pochwy
drugą przyłożył do twojej szyi zapytał Poddajesz się?? nie chcę cię zabijać oczywiście powiedział to tylko jeśli wszystko się udało
Offline
A udałoby się, gdyby nie kocie szczęście bohatera. Potknął się akurat w momencie, gdy klon przeciwnika zachodził go od tyłu. W ostatniej chwili zerwał się z ziemi, gdy ostrza właśnie na niego opadały.
- Sprytne zagranie. Serio, to mi się podoba - rzucił Brick na widok wojownika ninja i jego klona. Walka dwóch na jednego zawsze była wymagająca, teraz ma do czynienia z uzbrojonymi a na dodatek zdolnymi przeciwnikami.
Najważniejsze w takiej sytuacji jest, żeby nie dać się otoczyć. Próbował chodzić tak, by miał obydwu z przodu, dzięki czemu nie będzie niespodzianek. Gdy tylko któryś zada cios, krok w bok i solidny cios znad głowy w ciemię powinien zadziałać.
Offline
Admin/Złodziejaszek
//nie szczęście a życie/o co się potknąłeś jak stałeś w miejscu//
Gdy tylko się przewróciłeś prawdziwy ja od razu wskoczyłem na ciebie i złapałem twoje ręce klon powyciągał z nich pałki odkopnął przyłożył katane do szyi i znów zapytał czy się poddajesz
Offline
//Na życie składa się i szczęście ;d. A potknąć, to się potknąłem o własne nogi na przykład//
Zatem Brick dał się dosiąść. Na tym się jednak nie skończyło - nie było bowiem mowy o przechwyceniu rąk, ani tym bardziej pałek w nich trzymanych. Splótł je bowiem tak, że ciężko było je rozdzielić, nie tracąc przy tym swojej pozycji.
- Pech - cisnęło się Brickowi na myśl. Lada chwila może być rozbrojony. Ale chwila! Leży przecież na brzuchu! Z takiej pozycji dość łatwo było, przynajmniej na niewielką wysokość, bez większego wysiłku unieść przeciwnika. Chwyciwszy pałki chwytem do kruszenia lodu, schował je, w miarę możliwości, w rękawy kurtki.
Teraz zwalić typka. Póki Brick się rusza, klon ryzykuje, że natnie oryginał, siedzący na bohaterze. Wijąc się niczym piskorz, podsunął kolana pod brzuch. Potem, w miarę możliwości, ściągnął stopy, by przynajmniej mała ich powierzchnia dotknęła podłogi. Następnie wyskoczył do przodu.
Chociaż pod ciężarem Akihto wyglądało to inaczej niż skok, efekt był. Bohater był jednak bardzo zmęczony. Widział, że nie ma realnych szans z o wiele bardziej doświadczonym złoczyńcą. Wyciągnąwszy pałki z rękawów, złożył je na podłodze na krzyż, po czym rzekł.
- Widać, porwałem się z motyką na słońce. Przewyższasz mnie pod niemal każdym względem. Przyznaję, że przegrałem to starcie. Wiedz jednak, że na tym nie poprzestanę i będę rósł w siłę, aż będziemy mogli stoczyć kolejną, tym razem wyrównaną walkę.
Po tych słowach oczekiwał odpowiedzi jego przeciwnika.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Wsiąka klona -Hmm... złożyłeś broń honor nie pozwala mi cię zabijać... szkoda uśmiecha się może od czasu do czasu pomiędzy walkami wyskoczymy gdzieś na piwo i mecz ??? muszę przyznać że w mojej "branży" tu charakterystyczne "króliczki" ciężko o przyjaciół... może nawet uda mi się przeciągnąć cię na lepszą stronę...
Offline
- Wiedz, że przeciągnięcie mnie na Twoją stronę będzie trudne, na pewno trudniejsze niż pokonanie mnie - zaśmiał się po tych słowach Brick - Helion City, moim zdaniem, zasługuje przynajmniej na 'powiew' świeżości, o który mam zamiar walczyć. Późniejsze spotkanie na pewno będzie ciekawsze.
Jeśli Akihto nie będzie miał nic do powiedzenia, bohater podniesie pałki i opuści halę.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Chowam katane -żegnaj mam nadzieje że jeszcze się spotkamy może w pubie?? jeśli tak to możesz liczyć że się pojawię wychodząc podnosi rękę na pożegnanie i dodaje -Noszę garnitur... tylko nie wydaj mnie gliną bo będzie niebieskie piekło jeśli wiesz o co mi chodzi hehe znika za drzwiami
Offline