Akihto obudził się w swoim łóżku. Dzień jak dzień, poranny chłód i bijące w oczy promienie słoneczne nie wskazywały na nic, co mogłoby przełamać rutynę codzienności.
A jednak. Pewien instynkt nakazał młodzieńcowi natychmiast wyjść przed dom. Jakby lada moment miała mieć miejsce jakaś akcja, tuż pod drzwiami do jego rezydencji.
Offline
Admin/Złodziejaszek
No cóż ufam mojemu instynktowi bardziej niż komukolwiek innemu więc wychodzę z domu lecz najpierw zaglądam do lodówki i biorę kiełbasę -o jajka się skończyły trzeba dokupić czy tam dokraść pomyślał Aki wychodząc z domu specjalnie nie zamknął drzwi lodówki chciał zobaczyć minę pogrążonego sąsiadagdy przyjdzie rachunek to od niego podkrada prąd ale teraz niema czasu na te miłe wizje włożył strój ninji poza maską ubrał na to jeden ze swoich garniturów a maskę schował do kieszeni i wyszedł przed dom ...
Offline
Po tym jakże chamskim występku, Akihto, włożywszy strój wojownika ninja, wyszedł przed chałupę. Na miejscu zobaczył dość zgrabne auto, podchodzące pod Mercedesa. Siedział w nim podejrzany, łysy mięsniak, poza autem zaś dało się zobaczyć wysokiego gościa z jasną, bujną czupryną, z twarzy bardzo podobny do kierowcy.
Po krótkim czasie, łysol, spojrzawszy w kierunku ninja, szturchnął towarzysza za oknem i wskazał mu młodzieńca.
- Te, ninja! Podejdź no do nas! - krzyknął ten z czupryną.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Podchodzę do ludzi zapewne kradnących samochód -Czego?? zajęty jestem... mówię i spoglądam to na jednego to na drugiego obchodzę Merca do okola i spoglądam dokładniej -Kradzież Samochodu... może łatwiej będzie wam spróbować z tamtym pokazuje na najgorszy samochód stojący w okolicy i znów spoglądam to na jednego to drugiego
Offline
Oprychy spojrzeli po sobie i zarechotali wtórnie.
- Nie, nie, młody, auto jest nasze - rzekł delikwent z czupryną, podszedłszy do Akihto - My szukamy człowieka. To nie ty ostatnio kropnąłeś garstkę glin, pomagając przy tym dwóm Ruskom? - spytał się, oglądając podejrzliwie młodego złoczyńcę.
- T-t-tak, t-to ni-nie byłeś ty? - dodał łysy. Za dość ciemnymi szkłami jego okularów dało radę dostrzec wybałuszone, niemal żabie oczy.
- Kolejna fantastyczna dwójka - cisnęło się tylko na myśl młodzieńcowi.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Ha! widać wieści dość szybko się rozchodzą ale cóż powiedzcie kogo mam zabić co będę z tego miał i ruszamy powiedział Akihto patrząc na łysola w Mercu i myśląc czy jąka się tak normalnie czy może się boi no ale cóż wysłuchuje wszystkiego co mają mu do powiedzenia jeżeli oferta jest kusząca to ją bierze jeżeli skąpcy nie chcą zapłacić nawet 300$ to ogłusza jednego i odchodzi jeżeli chodzi o coś innego to również chętnie ich wysłuchuje. Nasuwa mu się myśl że to gliny w przebraniu...
Offline
- Nie "wieści się szybko rozchodzą", tylko po prostu pomogłeś naszym ludziom. Ostatnio pierwszy lepszy przyjezdny jest w stanie nakopać garstce glin. Mniejsza, ziomki polecili nam, żebyśmy ciebie wzięli - powiedział ten z czupryną.
- T-t-tak, p-po-polecili nam ciebie - wtórował mu łysol. Jak widać, nie był specjalnie rozgarnięty. Zastanawiać się było można, jak daje radę za kółkiem.
- Mamy zamiar kropnąć właściciela spożywczaka nieopodal, nasze źródła mówią, że to właśnie on sprzedał Rudego i Grubego. Jak się streszczymy to powinniśmy go zastać, a wtedy... wiadomo.
Skończywszy zdanie, kudłaty odpalił papierosa. Łysy zaś wciął się:
- T-tak, ssprzedał Rusków, dojedziem to usstrzelim t-t-tee-tego, no!
Sprawa wyglądała na pilną, toteż forsa powinna być obiecująca. Czemu by nie skorzystać?
Offline
Admin/Złodziejaszek
Akihto udawał że myśli od razu wiedział że to może mu pomóc dojść do tego ich gangu a zapłata również może być sowita po chwili szybko macha głową w prawo i spluwa na chodnik -biorę tę robotę to kiedy on tu przychodzi ?? bo mam dość mało czasu... spodziewam się sowitej zapłaty Aki czeka na odpowiedź po jej dostaniu czeka na cel
Offline
- Akcję robimy tak, żeby upozorować napad; damy ci wygarnąć większość forsy z kasy. Sklep nie jest mały, więc kasy też nie zabraknie. Bankowo będzie tyle, ile ci pasuje - powiedziawszy to, kudłaty ponownie włożył papierosa w usta.
- T-tak, b-będzie dużo, duży ssklep - nadal wtórował mu łysy. Kudłaty wsiadł zaś do samochodu, obok łysola, który zdążył już odpalić silnik.
- Nie mamy czasu do stracenia, właź - dodał kudłaty, skinąwszy na dość schludne, tylne siedzenia. Goście muszą być dość wysoko w hierarchii gangu.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Wsiadam do samochodu i patrze na wszystkie wmontowane gadżety gdy tylko dojeżdżamy pytam który to sklep wchodzę do niego nie pokazując twarzy w pewnym momencie gdy jestem blisko sprzedawcy wkładam maskę wyciągam katanę w jego stronę -dawaj kasę bo zginiesz lekko przejechałem mu ostrzem po brzuchu tak żeby zakrwawił uważnie patrzę na jego ręce żeby nie kliknął guziczka z alarmem jeżeli go klika to mówię -Ty sukinkocie... na mnie psy?? wbijam katanę prosto w jego gardło wyciągam kasę z kasy(;p) jeżeli jest zamknięta przebijam ją mieczem podnoszę i ciskam w ścianę jeżeli się nie rozwala to biorę całą kasę (fiskalną) do auta i pytam -Czekamy na policje czy spadamy??
Offline
(Nie rozpędziłeś się przypadkiem? ;p)
Z racji, że od wspomnianego spożywczego dzieliła dość mała odległość (rzut beretem, można by rzec), nie zdążyła się nawiązać jakakolwiek konwersacja. Tym bardziej, że był pewien powód, dla którego konieczne był zatrzymanie się pewien dystans od celu.
Była to ciemna furgonetka, widać w niej było dwóch typów. Czyżby ochrona?
- Cholera jasna - szepnął kudłaty na widok pojazdu - Któryś musiał zakablować, nie było mowy, żeby...
- No nie, niee, bez ssensu, ktoś na-nakablował - powtórzył łysy.
- Oj, zamknij się już... - rzekł kudłaty do towarzysza - Trzeba będzie ich sprzątnąć, jakiś plan?
- Ja, ja plan! ja plan! - wydarł się łysy, wyciągając znad pedałów karabin szturmowy, przymierzał się już do strzału, gdy powstrzymał go kudłaty.
- Czekaj! - krzyknął - Na pewno wiedzą, z kim mają do czynienia, zabrali pewnie pojazd pancerny. Popieprzony cyrk...
- N-no, cyrk, pojazd p-pancerny wzięli pewno, no - powtarzał łysy.
- Ninja, masz jakiś plan? - zwrócił się do Akihto kudłaty.
Offline
Admin/Złodziejaszek
Zakładam maskę i mówię -Ja zajmę się ochronom a wy załatwcie sprzedawce stwierdziłem że sam sobie poradzę bo policja nie przyjechała by tu bez dowodów że ktoś chcę go kropnąć a na profesjonalną ochronę dodatkowo uzbrojoną nie było by stać właściciela spożywczaka więc podchodzę pod furgonetkę wyciągam katane podbiegam szybko pod drzwi kierowcy otwieram je i podcinam mu gardło wywalam go z siedzenia w skroni pasażera już jest mój miecz odpalam autko rozpędzam się i wchodzę na dach wskakuje na jakiś budynek i schodzę po gzymsach rynnie itp. wracam do sklepu i patrzę co się dzieje ...
Offline
Akihto wyszedł zatem z samochodu jako pierwszy. Gdy był blisko furgonetki, kompani biegli w stronę sklepu. Jego domysły były całkiem trafne. Żadni specjaliści. Problem stanowiły tylko zamknięte drzwi pojazdu. Wiadomo, racjonalnie myślący człowiek nie pozwoliłby na to, by ktoś ot tak otwierał sobie drzwi.
Zanim Akihto zrozumiał swoje położenie, oberwał drzwiami od kierowcy. Leżał na ziemi, trzymany na muszce przez dwóch delikwentów. Obaj trzymali w rękach pistolety maszynowe. Chwilę potem wysiedli kolejni dwaj, z tyłu pojazdu.
- Przekręć się na brzuch i połóż ręce na głowę, a nic ci się nie stanie - powiedział kierowca.
Gdy wydawało się, że złoczyńca jest w sytuacji bez wyjścia, seria z ciężkiego karabinu maszynowego, podziurawiła ściany, okna i drzwi w spożywczym. Wygląda na to, że była ona wystrzelona z wewnątrz. Dało się też słyszeć krzyki.
Ochroniarze spanikowali. Gość siedzący za kierowcą powiedział:
- Sprawdźcie to, my się nim zajmiemy.
Teraz jest trochę łatwiej. Jak wykorzysta sytuację Akihto?
Offline
Admin/Złodziejaszek
od razu wbijam katane w brzuch jednego z nich i ciągnę ją w stronę drugiego co sprawia że rozcinam brzuch obu jeżeli to mi się udało to wślizguję się pod samochód teraz słychać wystrzały wychodzę przed samochód wskakuje na niego i ustawiam się nad dwoma zajętymi wystrzałami ochroniarzami i skaczę na jednego wbijając mu miecz w mózgoczaszkę wyciągam katane i odcinam głowę drugiemu jeżeli wszystko się udało idę zobaczyć do spożywczaka moja szybkość powinna mi pozwolić wykonać tę akcje momentalnie
Offline
Akihto z powodzeniem nabił na ostrze obydwu funkcjonariuszy. Obaj, co prawda, zdążyli pociągnąć za spust, nie trafili jednak złoczyńcy.
Gdy tylko wychylił się zza furgonetki, zobaczył kolejnych dwóch ochroniarzy, uzbrojonych w pistolety półautomatyczne. Na nieszczęście (a może też i szczęście, zależnie od perspektywy), oni również go zobaczyli; natychmiast otworzyli ogień.
Czy Akihto będzie krył się za pojazdem i czekał na dogodny moment, czy ma też w rękawie kolejny szalony plan?
Offline