NOTATKA: Obiecałem, że zacznę przygodę najpóźniej w wieczór; problem w tym, że ja ów "wieczór" mogę pojąć inaczej niż większość. Jeśli poczułeś się oszukany, szczerze przepraszam.
Dzień ten zaczął się niewinnie. Cristian Twist, aspirujący poszukiwacz przygód, szukał okazji, aby obrać swą ścieżkę.
I znalazł. Dwójka policjantów rewidująca furgonetkę, z parą podejrzanych typów stojących obok. Po ich minach zdawać by się mogło, że trzymają w niej coś, czego nie powinni.
Nagle jeden z nich pchnął jednego z funkcjonariuszy na drugiego, po czym obaj się rzucili do ucieczki. Mundurowi szybko się otrząsnęli i ruszyli w pogoń.
Każda ze stron najprawdopodobniej ciepło przyjęłaby wszelkie wsparcie. Czemu by tak nie spróbować?
Offline
Zaczynam gonić bandytów razem z funkcjonariuszami
nie spoko i tak nie miałem czasu wieczorem
Ostatnio edytowany przez Flame-Man (2010-07-21 08:36:35)
Offline
Bandyci skręcili w boczną alejkę między blokowiskami. Sterty śmieci walały się pomiędzy ścianami, do tego słońce nie oświetlało zbyt dobrze tego miejsca.
Goście musieli uciekać tędy już nieraz, bowiem z gracją wymijali większe i mniejsze przedmioty walające się po asfalcie. Funkcjonariusze zaś co chwila padali na ziemię. Flame-Man cudem tylko nie nadział się na żaden z gratów.
Zarówno on jak i bandyci mieli funkcjonariuszy daleko za sobą, toteż bohater zdany był wyłącznie na siebie. Po krótkim czasie ganiania się po ulicach Helion City, bandyci wparowali na złomowisko. Bohater, naturalnie, za nimi. Duże pole do popisu.
Cała trójka jest zmęczona biegiem. Złoczyńcy, wziąwszy jakieś pręty z leżących stert złomu, stanęli do walki. Jeden z nich, wyraźnie większy od drugiego, napiera na Flame-Mana od frontu, drugi zaś próbuje zajść go od tyłu.
Offline
Zmieniam się w "żywą pochodnie" robię unik jednemu przywalam pięścią w głowę drugiemu zadaje kopa w brzuch
Offline
Przemiana sprawiła, że bandyci zaczęli podchodzić do sprawy znacznie ostrożniej. Mniejszy z oprychów szybko wdrapał się na stertę gratów, którymi zaczął ciskać w bohatera. Większy zaś wykorzystywał swoją przewagę zasięgu, wymachując długim prętem.
Dość ciężki orzech do zgryzienia, chyba, że się potrafi kombinować. Rozwiązaniem Flame-Mana będzie...
Offline
Wchodzę na stertę gratów łapię bandytę i rzucam nim w drugiego, większego.Biorę pręt ze sterty gratów i rzucam nim w bandytów.
Offline
Bohater bez najmniejszych problemów wgramolił się za bandziorem, uniesienie go było jednak inną sprawą. Pomimo tego, iż typ do "miśków" nie należał, ciężko było go dźwignąć, a co dopiero rzucić nim w jego kompana. Próba owocowała jedynie sturlaniem delikwenta z kupy gratów, tuż pod nogi drugiego z nich.
Ten zaś, wyciągnąwszy dość spory przedmiot ze sterty, spowodował, że osunęła się ona błyskawicznie. Poskutkowało to dość bolesnym upadkiem bohatera... na cztery litery.
Dźwignąwszy głowę, Cristian zobaczył zbliżającego się typka z prętem w ręku, z wiadomym zamiarem. Kto wie, czy nie dałbyś mu rady... gdyby nie jakiś stary silnik przygniatający jedną z nóg.
Offline
Odpycham silnik drugą nogą wstaje zadaje bandytom po dwa kopy w brzuch chowię się w bagażniku starego samochodu i przebieram się za Flame-Mana.Zmieniam się w "żywą pochodnie".Wychodzę z auta.Jednemu zadaję bandycie kopa w brzuch,drugiemu zaś z pięści przywalam w głowę.
Offline
Zobaczywszy po raz kolejny płonącą sylwetkę bohatera, bandzior spanikował i przymierzał się do opuszczenia wysypiska w trybie przyspieszonym. Drugi nie podejmował żadnych działań. Był nie przytomny.
Delikwent, który miał wiać, nie pędził długo. Zatrzymali go policjanci, którzy wysiedli z radiowozu, który niedawno wkroczył na miejsce akcji. Natychmiast pochwycili jego i jego kompana, po czym zatrzymali się, obserwując bohatera.
Widać nie wiedzieli jak się zachować, jeden z nich zasalutował mu tylko, po czym, wniósłszy bandziorów do auta, odjechali czym prędzej.
Flame-man zaś, zszedłszy ze sterty, podniósł plik banknotów leżący na ziemi. Kasa, co prawda, trefną się zdawała, ale działać będzie, to się dziś liczy. Z jakieś $800 to będzie spokojnie.
KONIEC PRZYGODY:
Rep: +10
PR: 15
Kasa: 800$
Offline