Spadaj Białasie odkrzyknął jeden z nich (wszyscy byli murzynami)
Nagle iwdzisz jak z jakiegoś zaułka wychodzi jeszcze jeden.
Oskubaliśmy gościa na szaro mówi do reszty, ale zauważył ciebie i przybliżył się do chłopaków. Potem zaczęli coś szeptać.
Nagle dwóch z nich podniosło się i ruszyło na ciebie, a reszta odbiegła ulicą.
Offline
Ociąłeś ręce jednemu. Zaczął wrzeszczeć, krew obrzghała cię całego. Drugi wyciągnął pistolet i strzelił pare razy. Większość hybiła, ale dostałeś kulą w bark (lewa ręka unieruchomiona) oraz oberwało ci czubek ucha. //wybacz, nie mogłem sie powstrzymać:P// Strzały z takiej odległości sa nie do uniknięcia. Reszta chłopaków w liczbie pięciu ucieka.
Offline
Sięgałeś po broń kiedy nagle poczyłeś uderzenie w plecy. Lekko zamroczony falą bólu próbowałeś się odwrócić, lecz dostałeś drugi cios, tym razem w głowę. Mdlejesz.
Budzisz się po jakimś czasie na krześle w ciemnym pomieszczeniu. Twoje ręce i nogi są skrępowane, masz knebel na ustach.
Offline
Rozglądasz się dookoła. W ciemnościach dostrzegasz zarysz drzwi. Twoje potwierdzenia do ich umiejscowienia sprawdzaja się gdzi przesuwa się zasłona otwou na wysokości oczu. Ktoś zagląda pzrez chwilę. pote zasuwa się zamyka, a ty słyszysz przytłumione głosy i smiechy. przez krótką cwilę w której coś było widzać dostrzeasz ze twoje ręce i noo zostały skrępowane żelazna linką. Bez piłki do cięcia metalu się nie obejdzie. Chyba że masz klucz do kódki...
Offline